U SIVUCHY

Sivka. Rocznik '73. Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Przekorna indywidualistka. Handmajdzistka. Pasjonatka tworzenia. Lubi chadzać swoimi ścieżkami. Robić zdjęcia. Odwiedzać miejscówki. Mieszkanka Jury. k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

środa, 28 maja 2014

Wszystkie laski chodzą w paski

 Post dedykowany literce P i Tej PaniBo P jak paski na spódnicy, którą podarowała mi śliczna Plantofelek :* :* :* P jak podzięki przewielkie!!! Przekochana jesteś! Pozostałe podarki postaram się pokazać prędko! 
 P jak przewiewna półprzeźroczysta bluzka Papaya z Pepco. Popełniliśmy te fotki na Papie (kto wie, co to, podnosi rękę???) Powiem Państwu, że podoba mi się :D 

 Poza tym, pomijając pewne potknięcia, przeważnie poprawnie. Przymykam pysk. Pokonuję przeszkody. Przeczekuję problemy. Puszczam płazem poniektóre ploty. Prawdę powiedziawszy przywykłam ;)  

 Pozwalam sobie powołać się na paskowy przykład na prawdziwej lasce. Prawda, że piękna? 
 Podziękować za pooglądanie i pójść: 
Pa! 

fot. Miki - syn
fot. laski M.M. - z netu 

piątek, 23 maja 2014

Unisono

 Razu pewnego, niedawno, przedwczoraj. Wracam ci ja do domu, a chłop mój znad komputra z miną triumfatora oznajmia: Zainstalowałem program, który blokuje reklamy! 
Ja: Suuuper (foch). Dzięki tym reklamom znalazłam fajną spódnicę! 
Nazwa firmy mi się spodobała. Unisono. Termin muzyczny, a ja lubię muzykę :) :) :)    

 Zaliczyłam też kolejne tanie buty z obwoźnego kiermaszu. Zamku klik Smoleń, którego wieża w tle majaczy, tym razem nie zaliczyłam, bo te cholerne buty mnie obtarły!
   
  
      
    
sweter - Sivkowy sTwór hand made 
worekplecionka - merkato w Neapolu, kupiony w 1996 r !
spódnica - Unisono
buty - kiermasz obwoźny  
kolczyki - staroć  
brasoletka - kupiona na straganie w Wiśle, 11 lat temu

piątek, 16 maja 2014

Dziewczynka z wąsami

 Kiedy byłam mała, około pięcioletnia, domalowałam dziewczynce wąsy, brodę i kolczyki. Na obrazku, który miał wisieć na ścianie, ale nie miał kto wbić haczyka. Taki na deseczce, obrazek, portret, wszyscy dorośli mi mówili: to ty, to ty, to ty. A ja, że nie, że nie, że nie! Afera! Ciotka zmazywała gumką moje winy z obrazka! A skąd ja mogłam wiedzieć kto to Grottger, tym bardziej podróba!

 Artur Grottger "Portret dziewczynki" 1860r:
foto obrazu stąd  

  Kto pomyślał, że będzie o występie "baby z brodą" ten ma za swoje :D Mnie ten temat nie rusza. Eurowizja nie mój klimat muzyczny. Taki to wyścig plastikowych szczurów, za przeproszeniem. Rusza mnie reakcja społeczna. Agresja i chamstwo. Brak tolerancji zwłaszcza u tych, którzy kiedyś walczyli o nią dla siebie (myślę o moich konkretnych znajomych z reala, nie podam szczegółów). Poza tym niektórym pomylił się konkurs na miss z konkursem piosenki i biorą się za ocenianie urody. 
  
 Muzykowo: klik czyli Miłość"Pańska bródka mnie denerwuje (nie mówiąc już o wąsikach)" ;D


niedziela, 11 maja 2014

Ledwo dycha

 Ledwo dycha to cena tej wielgachnej koszuliny. Jest moim spełnionym marzeniem o białej koszuli. Taka właśnie miała być, w każdziutkim detalu! Szczególnie wielgachność i bawełnianość. Szczególnie rzecz biorąc, jestem tu prawie jak mniszka lekarska klik :D
koszula - sh, ledżinsy - lokalny szop, kolczyki - staroć z tekturowego pudełka, okularsy - stragan na Krymie (jeszcze ukraińskim), buty - ccc, plener - jurajszczyzna, mniszki lekarskie w przekwicie - łąki jurajskie
  
 Powodem tego, że świat bywa paskudy, jest brak zrozumienia intencji, którymi kierują się ludzie. Obraziła się na mnie pewna blogująca. Że określiłam ją, będącą w ciąży, ciężarówką. Hm. Bardzo się zdziwiłam. Bo to gra słów. Kiedy ja byłam w ciąży, samą siebie tak nazywałam. Chyba nie zrozumiała, że nie chodziło o ciężar... Nie wiem, ale przeprosiłam w prywatnym mailu (winna się nie czuję), bo nie lubię kiedy ktoś mnie posądza o niecne czyny, kiedy takowych nie czynię.
 Ledwo dyszę od wszystkich nieporozumień, niedomówień i innych NIE. Jedno jest pewne, że są ludzie z którymi nie dogadam się nigdy i nie ma sensu próbować.

 

środa, 7 maja 2014

Klapa "...będzie gorzej"

 W klapach od dłuższego czasu chodzę po domu. Powoli przychodzi pora, żeby w klapach wyjść na dwór. Są taaaaakie wygodne, miękkie jak gąbka i robią pufff. Mam pewne podejrzenia co do ich wytrzymałości. Byleby nie było klapy i za szybko się nie rozpadły, bo naprawdę się w nich odnalazłam! 
 Sypmatyzuję z nieoczywistościami, dlatego klapy są z płaszczem. No co, to eleganckie klapy, lakierki! Już po zrobieniu zdjęć i napisaniu tego co powyżej, trafiło mi się na ten tekst. Czyżbym się nieświadomie załapała na trend-anty-trend? 
 "...będzie gorzej" Jana Pelca - to książka, jak wieść niesie, kultowa klik. Kupiłam w ramach robienia sobie kulturalnego dobrze. Mocna jest. Momentami mam kaca od samego czytania, bo piwo i rum leją się beczkami! Nie polecam jej tym, którzy się lubią bulwersować, mają klapy na oczach. Polecam wszystkim innym (dosłownie i w przenośni) Ruch hipisowski w Czechach za czasów komuny. Łatwo nie będzie, żadnych pokojówimiłości i koszul w kwiaty.   
 Do posłuchania Wieje piaskiem od strony wojny Maanamu. Musiałam jakoś nawiązać do tła. I do wojen i klap rzeczywistości  :(  
 klapy - DeeZee, fot 4 ze strony sklepowej
płaszcz - Vero Moda outlet  
dżinsy - Vero Moda  outlet
bluza - Decathlon, TU była  
torebka - lokalny szop
kolczyki, okulary - nie pamiętam
książka - empik, fot 8 ze strony księgarni

niedziela, 4 maja 2014

Biecz

 Biecz kojarzy się z miecz. No i prawidłowo, bo tam kat na rynku mieczem łby ucinał. I ponoć przez chwilę to stolica Polski była. I jedno z większych i ważniejszych miast (od XIII do połowy XVII wieku). Jak ładnie napisano w ulotce reklamowej: "Biecz to wyjątkowe, wręcz magiczne miasto pełne starych i pięknych zabytków, które dodają uroku temu miejscu." 
 Gdzie ów Biecz? W Małopolsce, na Pogórzu Karpackim, nad rzeką Ropą, gdzie króluje nafta. Zapraszam na spacer, najlepiej osobiście. My mieliśmy farta, mogliśmy pospacerować przy skąpej liczbie współzwiedzaczy. Pozwoliło to bardziej wczuć się w klimat miejsca, ponapawać, poprzyglądać się zabytkowym murom. A nawet wspiąć na ratuszową wieżę, zdobioną sgraffitem.
To nie koniec. Po drodze też się działo... 
 i latało
 Gwoli wyjaśnienia kwestii szafiarskich: wiem, że będą posądzenia, że te plisowane spodnie to spódnica - nie, to zdecydowanie spodnie(ale z halką, a nawet dwiema, po jednej na każdą nogawkę). Na dodatek mam je już kilka lat. Były na blogu TU, ponad dwa lata temu TU, a pierwszy raz TU
Mega kolczyki to pamiątka z wakacji w Bułgari, też wielokrotnie występowały. Bluzka, której nie widać, przywieziona z Krymu TU, a pod kurtką TEN sweterek.