To szósty post poświęcony naszym tegorocznym białoruskim wojażom. Pińsk nad rzeką Piną i Prypecią, na Polesiu. Tu urodził się i wychował Ryszard Kapuściński. My spędziliśmy półtora dnia. I jedną noc w najkoszmarniejszym hotelu (Prypeć - socalistyczna betonowa maszkara), w jakim miałam okazję kiedykolwiek i gdziekolwiek spać (pokoje z przedpotopowymi meblami, zapachem zaduchu, zardzewiałe krany i brak ciepłej wody w łazience). Ale potraktowaliśmy to jako przygodę. Pińsk cichy, spokojny, małomiasteczkowy. Coś dla mnie.
Gdyby ktoś się zainteresował, link do strony o Pińsku i Polesiu: http://www.pinsk.pl/
Gdyby ktoś się zainteresował, link do strony o Pińsku i Polesiu: http://www.pinsk.pl/
Ta ulica na poczatku XX stulecia:
I tradycyjnie:
Kolegium jezuitów, stojące obok Lenina na plecu jego imienia:
Nad Piną:
Dworzec rzeczny:
Nazwa ulicy po rosyjsku, a dopiero pod spodem po białorusku:
Dawny teatr "Kasyno", teraz Poleski Teatr Dramatyczny:
Poleski Uniwersytet Państwowy:
Widok z hotelowego balkonu (na którym strach było postawić nogę, wyglądał, jakby miał zaraz odpaść). Pałac Butrymowiczów:
ta fot. stąd
Ciekawostki z miasta: